Niniejszy artykuł jest wstępem do filmu Pouczający trening cz.1. W filmie tym wybrałem się na kameralne łowisko w pobliżu mojego domu rodzinnego, ostatni raz miałem okazje wędkować tam 10 lat temu. Była to wówczas woda obfitująca w piękne grube płocie oraz karasie. Po 10 latach łowisko to zmieniło się nie do poznania, o czym mogłem się boleśnie przekonać. Pojawiło się tam mnóstwo słonecznic i niewielkich płoci, które skutecznie przeszkadzały w wędkowaniu. Niemniej jednak dzięki całkowitej zmianie taktyki w trakcie wędkowania, logicznemu myśleniu i konsekwencji, mimo wszystko w niespełna 2,5 h wybroniłem się łowiąc leszczyki za 2500 pkt. Wynik jest tutaj sprawą drugorzędną, ważniejsze są wnioski jakie wyciągnąłem z wędkowania. Wkrótce pojawię się na tym łowisku znowu, bogatszy o nabyte doświadczenia i zupełnie inaczej przygotowany. A tymczasem na wspomniany wyżej film będziecie musieli poczekać do przyszłego tygodnia, a dziś przygotowałem dla was tekst o tym na co zwrócić uwagę podczas treningów mających na celu wybór taktyki przed zawodami.
Popularne angielskie przysłowie, które świetnie zaadoptowało się również i u nas mówi, że trening czyni mistrza. Czy jest tak jednak zawsze? Żeby odpowiedzieć na to pytania trzeba zastanowić się nad istotą treningu i podzielić go na trening techniczny i taktyczny. Trening techniczny polega na doskonaleniu naszych umiejętności w posługiwaniu się określoną metodą i tutaj faktycznie practice makes perfect. Z kolei trening taktyczny ma na celu wypracowanie najskuteczniejszej drogi do osiągnięcia jak najwyższego wyniku i tutaj nie trudno o błędne wnioski.
Jak więc przeprowadzić trening aby był on miarodajny, wartościowy, przynosił właściwe wnioski i wskazał gdzie popełniliśmy błąd? Jest kilka zasad których staram się trzymać wyruszając na trening przed zawodami, a dotyczą one: (I) czasu treningu, (II) miejsce treningu, (III) treningu z towarzyszami (IV) towaru i metody. Wszystko to ma potwierdzić założenia (trening pozytywny), lub wykluczyć opcje (trening negatywny). Pozytywne jak i negatywne wnioski są równie ważne i pozwalają finalnie wypracować właściwą taktykę na zawody.
- Czas treningu
Dla wszystkich oczywiste jest, że intensywność żerowania ryb jest zmienna np. najlepszym okresem w roku na płoć jest wczesna wiosna i późna jesień. Jednak pewne fluktuacje są dostrzegalne również w ujęciu tygodniowym jak i nawet dobowym wpływ na to mają zmiany ciśnienia, warunki pogodowe, wahania stanu wody itd..
Z tego powodu jeżeli chcecie zaliczyć miarodajny trening zawsze wybierajcie się na niego tuż przed zawodami. Zobaczycie wówczas jakie gatunki możecie łowić, a które zupełnie nie budują wyniku. Trening jeśli tylko mam na to okazję zawsze staram się odbywać w godzinach rozgrywania zawodów i w identycznym interwale czasowym
- Miejsce treningu
Na każdym łowisku są miejsca w których ryby naturalnie się gromadzą, zazwyczaj występuje tam bogatsza baza pokarmowa. Wielu moich kolegów wybiera właśnie takie miejsca na trening, uważając, że ważne jest żeby się nałowić.
Tymczasem często jest to błąd, gdyż nie jest ważne co wrzucą do wody bo zwyczajnie usiedli na rybach. Jest to prosta droga do wyciągnięcia złych wniosków. Najczęściej wtedy słyszę, że wczoraj to zagrało a dziś już nie… Na trening najlepsze są miejsca przeciętne, dopiero tam możecie sprawdzić czego należy spodziewać się na zawodach.
- Trening w towarzystwie
Jeśli zamierzanie wyciągnąć miarodajne wnioski na temat tego ile ryby można złowić na zawodach zawsze staracie się odbywać treningi w kilka osób. W ten sposób ryby rozłożą się między kilku zawodników.
Dodatkowym atutem wspólnych treningów jest możliwość przetestowania pewnych wariantów (np. konsystencja i odcień zanęty, częstotliwość donęcania) tak aby jedne potwierdzić a inne wyeliminować. Najlepsze drużyny trenują poszczególne warianty parami tak aby dodatkowo wyeliminować „czynnik ludzki”.
- Towar i metody
Ten podpunkt to tak naprawdę temat rzeka i nadaje się na co najmniej na osoby tekst. W tym momencie zwrócę tylko uwagę na fakt, iż na treningu powinniśmy w miarę możliwości starać się trenować różne opcje np. odległość wędkowania, zamiast 13-tką może warto skrócić kij o 1 lub 2 elementy gdzie ryb będziemy mieli tyle samo, a czas operowania tyczką jest znaczenie krótszy-tak jest np. na Szymanowicach gdzie wszyscy łowią 11-tką.
Może okazać się że np. pod odległością meldują się nam większe ryby. Na jednych z ostatnich zawodów w których startowałem łowiąc leszcze tyczką osiągnąłem wynik ok 6,5 kg, podczas gdy zawodnik w moim sektorze konsekwentnie łowił matchem miał dwa brania, złowił dwa karpie i z wynikiem 7 kg wygrał sektor… Na podstawie treningów musimy stwierdzić czy bardziej opłaca się łowić matchem, tyczką, długim batem czy uklejówką. Podobne rozważania dotyczą podania towaru, czy całość towary podamy na początku, żeby nie tracić czasu na donecanie. Odwrotna sytuacja zachodzi w momencie gdy ryby dobrze reagują na donęcanie. Kolejna sprawa to ile na wstępie mamy podać robactwa, a ile zanęty. Dużo uwagi należy zwrócić na konsystencje zanęty czy ma być ona czy bardziej czy mniej pracująca.
Czy ma być czarna czy może jaśniejsza (tutaj odsyłam do artykułów: Przegląd zanęt Lorpio z serii GPi Prawidłowe przygotowanie zanęt płociowych z serii Lorpio GP).
Przestrzegając powyższych zasad macie duże szanse żeby wyciągnąć prawidłowe wnioski z treningów. Bardzo ważne jest aby nasz trening nie służył tylko połowieniu sobie przed zawodami.
Powinniśmy go wykorzystać do przetrenowania opcji, a najlepiej kiedy po treningu z góry wykluczymy którąś z nich. Jeśli wykluczamy wszystkie opcje nie dające dobrych rezultatów sukces mamy niemal pewny.
z poważaniem
Mateusz Przebieda