Rywalizację o tytuł Spławikowego mistrza okręgu na roku 2014 mamy już za sobą. Niemniej jednak po raz pierwszy zawodnicy z naszego Okręgu przez resztę roku będą walczyć w Spławikowym GPX o tytuł na rok 2015. W dniu 18.05.14 odbyły się drugie zawody cyklu GPX o „Puchar al. Capone”. Organizatorem zawodów było Koło PZW Pleśna. Natomiast sponsorem tytularnym zawodów był Sławomir Skowron właściciel sieci sklepów al. Capone.
Zawody pierwotnie planowano rozegrać na zbiorniku pożwirowym z miejscowości Komorów. Zbiornik ten usytuowany jest w międzywalu rzeki Dunajec. Intensywne opady deszczu w tygodniu poprzedzającym zawody wpłynęły na wzrost stanów wody w Dunajcu, czego efektem było zatopienie zbiornika Komorów. W związku z powyższym organizator na miejsce zawodów wyznaczył zbiornik Trzydniaki, na którym niedawno rozegrano spławikowe Mistrzostwa Okręgu.
W zawodach wystartowało 36 zawodników podzielonych na 3 sektory. Całe szczęście pogoda tego dnia dopisała i po deszczowej sobocie nastała przyjemna słoneczna niedziela. Taka zmiana pogody zazwyczaj zwiastuje dobre brania.
Ja wylosowałem stanowisko nr 55 usytuowane w sektorze B. W sektorze tym w szranki przyszło mi stanąć z takimi zawodnikami jak Krzysztof Zakrzewski – jeden z najlepszych w kraju zawodników podlodowych, świetny spławikowiec, Zbyszek Urbański – aktualny 2 v-ce Mistrz Okręgu, Bartek Fido Mistrz Okręgu u-18. Mariusz Drobot Mistrz Okręgu sprzed 2 lat. Generalnie moim zdaniem był to zdecydowanie najmocniejszy sektor.
Z wylosowanego stanowiska byłem jednak zadowolony. Głębokości wyniosła około 3 m, a twarde dno było urozmaicone generalnie niewielki spadek schodził w stronę środka oraz od prawej do lewej strony. Po zakończeniu gruntowania stanowisko rozłożyłem wiec w takim miejscu, aby sięgnąć najgłębszej wody, a jednocześnie krótkiego odcinka płaskiego dna. Przed zawodami nie miałem okazji odbyć treningu, tak wiec postanowiłem, przygotować się identycznie jak na MO. Do wędkowania przygotowałem 1 kg zanęty Lorpio Roach Black.
Zanętę oraz robactwo podałem w mieszance ziemi bełchatowskiej i gliny specjal. Nie chce dublować tekstów, dlatego też pominę dokładny opis przygotowania i podania towaru.
Jeśli ktoś chciałbym zapoznać się ze szczegółami moich przygotowań, taktyki i podania towaru zapraszam tutaj.
Zanęciłem dwa pola na 6 i 11 m. Rozpocząłem od łowienia skrótem, szybko jednak okazało się, że nie mam tam ryby. Przeszedłem na 11 m i od razu odłowiłem 3 płotki, po czym brania ustały. Nie pomagała zmiana gruntu wycienienie zestawu, gra przynętą, ryby po prostu zniknęły na około godzinę. Pocieszeniem w całej sytuacji był fakt, iż nie tylko ja nie łowiłem. W drugiej godzinie kilka przyzwoitych płoci wyjął Bartek, od brata dowidziałem się też ze zawodnicy po prawej zaczęli łowić pojedyncze ryby. W tym momencie rozważałem dwie opcje ustawienie się na bonusa bądź próba ściągnięcia drobnicy i wydłubania 1000-1500 g co jak szacowałem dawałoby miejsce w pierwszej trójce. Wybrałem drugą opcję, w interwałach 2 min donęcałem kubkiem niewielką kulką zanęty gliny i jokersa. Postawiłem też na ekstremalnie delikatny zestaw: haczyk 24 ultrafine pole, przypon 0,06 mm, spławik Dino Belgian, pojedyncza śrucina pilotująca zestaw, jako przynętę posłużyło mi 2-3 larwy jokersa. Okazało się to „strzałem w 10”! Wreszcie zacząłem odławiać ryby, może niewielkie, ale zawsze, podczas gdy inni nie łowili wcale.
Połowa drugiej godziny i trzecia była całkiej przyzwoita. W czwartej godzinie po jednym z brań amortyzator wyjechał z topu ryba spiekła się, a na żyłce pozostał śluz. Donęciłem więc kulką jokersa i grubą ochotką, a do wody wstawiłem zestaw bardziej optymalny do połowu leszcza (przegruntowanym z haczykiem z grubszego drutu). W przeciągu 30 min dołowiłem 4 leszcze, które dały mi 600-700 punktów. W tym czasie zauważyłem, że Zbyszek łowiąc matchem wyjął leszcza na przeszło kilogram. Przez ostatnie pół godziny łowiłem niewielkie okonie i jedną płotkę, którą na domiar złego nie trafiłem do siatki. Przy ważeniu okazało się, że osiągnąłem wynik 1565 punktów i ze Zbyszkiem przegrałem o 100 gram. Dwójkę sektorową w kontekście zagrań w O-GPX uznałem za bardzo dobry wynik W pozostałych dwóch sektorach ryba znacznie bardziej ochoczo współpracowała a najlepsze wyniki przekraczały 3 kg.
Po zakończeniu wędkowania wszyscy udaliśmy się do bazy zawodów na posiłek (wielkie dzięki Mietku za pomoc)…
…oraz ogłoszenie wyników i wręczenie nagród.
W całych zawodach zwyciężył Grzegorz Kukuła – zwycięzca sektowa C z wynikiem 3550 g.
Drugie miejsce z wynikiem 3325 g przypadło Piotrkowi Witkowi, który okazał się najlepszy w sektorze A.
Zbigniew Urbański najlepszy zawodnik z sektora B stanął na najniższym stopniu podium. Zbyszkowi w udziale przypadła także nagroda specjalna za najdłuższa rybę zawodów którą był leszcz 43 cm.
Końcowe wyniki indywidualne i drużynowe prezentuję poniżej.
Zapraszam także do przejrzenia galerii zdjęć z zawodów. Na koniec w imieniu ogranizatora chciałem podziękować Sławkowi Skowronowi – włascicielowi sklepów al. Capone za jego osobiste zaangażowanie w organizację zawodów, a także Mietkowi Pelczarowi za pomoc w ich obsłudze.
z wędkarskim pozdrowieniem
Mateusz Przebięda