Wielu zawodników traktuje metodę odległościową jako tzw. „opcję Z”, sięgając po matchówkę tylko w ostateczności. Tymczasem jest to metoda, która na większości znanych mi łowisk daje porównywalne lub lepsze rezultaty. Jeśli już przekonacie się do odległości to bez wątpienia jednym z największych problemów z jakimi przyjdzie się wam zmierzyć będzie funkcjonalność i trwałość większości spławików, które są dostepne na rynku. Nagminnym problemem jest pękanie lakieru, wypadanie antenek czy wyrywanie adapterów do ich mocowania. Temat trwałości lakierów pominę w tym tekście gdyż jestem przekonany, że wszyscy użytkownicy spławików DINO bardzo szybko wyrobili sobie zdanie na ten temat.
Chciałbym się natomiast skupić na nowych adapterach do anten, które rozwiązują absolutnie wszystkie problemy związane z ich montażem. W niniejszym tekście opisze bliżej to proste i bardzo funkcjonalne rozwiązanie.
W większości seryjnie produkowanych spławików odległościowych, które możecie obecnie znaleźć na rynku montowany jest dokładnie ten sam adapter: krótki odlewany z twardego plastiku walec z węższym trzpieniem w jednej strony i z tuleją do montażu anten z drugiej. Jest to pozornie bardzo dobre rozwiązanie. Tymczasem jeśli ktoś dłużej używał spławików z takim systemem montażu anten na pewno zetknął się na następującym problemami: (I) wypadanie anten – problem z dopasowywaniem się adaptera do antenki, (II) pękanie tulei w adapterze przy montażu wewnętrznych anten, co finalnie skutkuje ich gubieniem – sztywny plastik, (III) wyrwanie adaptera podczas zmiany anteny – płytko osadzony adapter, (IV) wyrwanie adaptera w trakcie rzutu podczas „świszczących” rzutów przy dużych gramaturach spławików – również wynika to z płytkiego montażu adaptera.
W wagglerach Logic i Specjal od 2015 roku montowane są nowe typy adaptera. Ogólnie w w/w konstrukcjach możemy zastosować 3 rodzaje wymiennych anten: (I) leszczową montowaną w adapter, (II) tubową montowaną na pawie pióro, (III) pustą montowaną na adapter. Sam adapter ma formę długiej na 3,5 cm tulejki, która niemal w całości wklejona jest w pawie w pióro. Dla porównania w tradycyjnych adapterach jest to około 1 cm. Adapter jest tak mocno wklejony, że nie mogłem go usunąć ani palcami ani zębami.
Kolejna istotna różnica to materiał z którego wykonana jest tuleja – jest to elastyczny plastik. Materiał ten ugina się lub rozszerza podczas montażu antenki na/w adapter. Każda antena pusta dobrana jest tak aby wchodziła na wcisk.
Z kolei antenę leszczową należy samodzielnie przygotować do montażu. Przygotowanie to polega na zdjęciu z węglowego pręcika silikonowej koszulki i wklejenia jej w adapter przy pomocy Super Glue. Bardzo często w koszulce pozostaje niewielka ilość kleju należy usunąć szybko wkładając i wyciągając pręcik z adaptera, wykonując przy okazji rotacyjne ruchy. Zapobiegnie to wklejeniu antenki na stałe.
Podsumowując nowe adaptery to bardzo proste i funkcjonalne roziązanie. Dzięki zastosowaniu odpowiedniego materiału oraz solidnemu montażowi wyeliminowane zostały takie problemy jak: wypadanie anten lub adapterów oraz wyrywanie adaptera przy zmianie anteny.
z wędkarskim pozdrowieniem
Mateusz Przebięda