Witające po wakacyjnej przerwie! Dla tych z Was którzy nie śledzą mojego FB Funpage’a cisza na stronie przez ostatnie trzy tygodnie mogła wydać się dziwna. Tymczasem w drugim tygodniu lipca pochłonięty byłem przygotowaniami oraz startem w spławikowych MP (o czym więcej w kolejnym artykule). Po MP natychmiast udałem się na urlop, przyznam szczerze, że początek lipca był jednym z najbardziej intensywnych wędkarsko okresów w moim życiu. Przez pierwszych 13 dni miesiąca nad wodą byłem 7 razy. Pomimo tego, że nic nie sprawia mi takiej radości jak łowienie ryb potrzebowałem, małego resetu.
Po dwóch tygodniach bez wędkowania, wróciłem do kraju z podładowanymi bateriami i dużą chęcią aby wreszcie wyruszyć na łowy… Przełom lipca i sierpnia to dla mnie co roku czas połowu dużych karpii. Długie i ciepłe letnie noce zachęcają do karpiowych zasiadek. Gdyby ryby nie brały zawsze można posiedzieć przy ognisku i odpocząć od zgiełku dnia codziennego. Na pewno dla większości z was zasiadka karpiowa kojarzy się z miłośnikami ciężkiego wędkarstwa gruntowego, kulek proteinowych, statywów, namiotów itp. Tymczasem ja od jakiegoś czasu uskuteczniam połowy dużych karpi na match’a. Dodatkowo ostatni wyjazd na ryby był też dla mnie okazją do przetestowania nowego modelu slidera Dino-F1.
Wędkarstwo karpiowe przeżywa obecnie prawdziwy bum. Wielka popularność tych ryb przekłada się na ilość dobrych łowisk. Ja sam w promieniu 40 km mam 3 bardzo perspektywiczne łowiska karpiowe. Tym razem postanowiłem wybrać się na niewielkie wyrobisko pożwirowe w miejscowości Brzeźnica. „Złote Stawy” bo taką nazwę nosi zbiornik to prywatne łowisko karpiowe. Jest ono udostępniane odpłatnie, aby tutaj wędkować musimy być wyposażeni w matę karpiową, duży podbierak, środek do dezynfekcji ryb. Na kołowrotki należy mieć nawinięta żyłkę min. 0,30 mm. Jednak dzięki uprzejmości gospodarza łowiąc na matcha mogę używać cieńszych linek o czy później.
Na całonocne wędkowanie przygotowałem sporo towaru. Do wędkowania zużyłem 4 kg zanęty Lorpio Magnetic Carp Big, 2 kg gliny argile jasnej. Zanętę wzbogaciłem 1,5 litra białych robaków oraz 1 l mielonych konopii, które uprzednio zamelasowałem. Niestety przez wakacyjne rozprężnie zapomniałem kukurydzy, ale prawdę mówiąc podszedłem do tej zasiadki mocno treningowo i specjalnie nie zmartwiłem się tym faktem. Jeżeli zamierzacie łowić duże karpie należy pamiętać, że nie tylko ilość towaru jest ważna, wasza mieszka zanętowa musi być także gruba i sycąca. W zanęcie powinny znaleźć się: kasza kukurydziana, TTX, grubo zmielone ziarna oleiste. Zanętę przygotowujemy w taki sposób, aby kule z niej ulepione szybko rozmyła się na dnie tworząc dywan. Glina służy nam tylko i wyłącznie do dociążania mieszanki. Na niewielkich zbiornikach karpie zazwyczaj krążą w około akwenu i jeśli podamy im atrakcyjny towar tylko kwestią czasu jest kiedy pojawią się w polu nęcenia.
Nęcić łowisko zamierzałem dwukrotnie: po południu i nad ranem. Z połowy przygotowanej mieszanki zanętowej ulepiłem kule wielkości mandarynki.
Druga porcja zanęty powędrowała do wody nad ranem około 4:30. Miejscem które wybrałem do wędkowania był płaski blat na głębokości 4,40 m oddalony od brzegu o 25 m. Idealne warunki do łowienia na Slider. Ponieważ lekko wiało zdecydowałem się wybrać model o gramaturze 4+10g. Slidery F1 wykonane są dość podobnie do spławików Cralusso. Korpus F1 w odróżnieniu od innych spławików Dino nie jest zbudowany z balsy, a z twardej lakierowanej pianki. Antenę wykonano z matowego plastiku nie jest ona jednak regulowana tak jak w sliderach Cralusso.
Oprócz spławika na żyłkę Drenan Specimen o średnicy 0,22 mm założyłem standardowe obciążenie, które stanowiła kulka 8 g pod którymi rozmieszczony był łańcuszek śrucin stabilizujący zestaw podczas lotu. 40 cm i 80 cm pod głównym obciążeniem umieściłem po jednej śrucinie sygnalizacyjnej. Zwieńczenie zestawu stanowił haczyk w rozmiarze 8 wykonany z dość grubego drutu zawiązany na żyłce 0,18 mm. Cały 30 cm przypon leżał na dnie. Przy połowach dużych karpi odpowiedni dobór haczyka jest niesłychanie ważny. Wcale nie chodzi tutaj o jego moc. Ważniejsza jest wielkość. Hak musi być na tyle duży żeby spenetrować wargę ryby w innym wypadku długie hole będą się kończyć spinkami. Podobnie sytuacja wygląda z grubością haka. Drut musi być na tyle gruby żeby w czasie holu nie rozciąć wargi ryby.
Na haczyk od razu założyłem selektywną przynętę w postaci 5-7 białych robaków. Pierwsza godzina wędkowania upłynęła mi dość spokojnie. Doskonale widoczny na lekko pofalowanej od wiatru tafli slider, nie chciał zniknąć pod wodę. Oczekiwanie na branie umilał mi widok powoli zachodzącego słońca. W pewnym momencie spławik delikatnie wynurzył się, aby za chwile schować się pod wodą. Szybka kontra energicznym zacięciem i już wiedziałem, że warto było czekać. Hamulec grał w najlepsze, a ryba zabierała kolejne metry żyłki. Nie spieszyłem się z holem, starałem się wymęczyć rybę, która mimo wszystko nie dawała za wygraną po drugim i trzecim odjeździe po około 15 minutach holu zauważyłem pod brzegiem pięknego karpia, którego bez problemu udało się podebrać. Ryba po krótkiej sesji zdjęciowej wróciła do wody.
Po zmianie przynęty zarzuciłem zestaw w pole nęcenia, spławik latał aż miło – daleko, stabilnie i celnie. Korzystając z chwili czasu postanowiłem rozpalić ognisko, cały czas obserwowałem spławik i zastanawiałem się, kiedy pojawią się kolejne ryby, bo tego że się pojawią byłem pewien. Mijające minuty upływały mi na przygotowaniu kolacji i podtrzymywaniu ognia, starłem się mieć slidera cały czas na oku.
Kolejnego brania nie dało się przegapić. Spławik wynurza się z wody niemal w całości, widziałem wysuwającą się antenę oraz korpus. Po chwili slider położył się na wodzie, w tym momencie dobiegłem do wędki i wykonałem zacięcie. Poczułem, że ryba, którą mam na wędce jest mniejsza od poprzedniej, ale mimo wszytko hol przeszło 40 cm karpia na delikatniej odleglościówce (łowiłem kijem Traper Expert Match 420) dał mi bardzo wiele radości.
Po zapadnięciu zmroku do dalszego wędkowania potrzebowałem nakładki ze świetlikiem.
Obserwowanie nocą świetlika jest dość męczące dla oczu, jednak opłaciło się. Około 23:00 miałem kolejne branie, a po 15 minutach holu w podbieraku wylądował piękny karp. Zanim położyłem się spać na wędce miałem jeszcze jedną duża rybę jednak jej hol nie zakończył się sukcesem.
O 1:00 daję za wygraną, nastawiam budzik na 4:00 i kładę się spać.
Nad ranem ponownie zanęcam łowisko. Do godziny 7:00 łowię głównie niewielkie około 2 kg karpie. Niestety w polu nęcenia nie pojawiły się już większe sztuki.
Z ryb wracam bardzo zadowolony, udało mi się wyjąć z wody dwa sensowne karpie oraz kilka mniejszych sztuk. Również test slider F1 w moim odczuciu wypadł bardzo dobrze. W trakcie rzucania latał aż miło. Po kilkunastogodzinnej sesji wędkowania na jego powierzchni nie pojawiły się żadne ubytki na lakierze. W przyszłym tygodniu w sklepie pojawi się cała rozmiarówka tego modelu.
z wędkarskim pozdrowieniem
Mateusz Przebięda